Dyscyplina – powszechnie kojarzona z pouczaniem, stawianiem do pionu oraz ogólnie przyjętym wprowadzaniem porządku, ale zgodnie z zasadami tylko tej osoby, która chce tę dyscyplinę wprowadzić. Dyscypliną może być także podporządkowanie się ogólnie przyjętym regułom z danego środowiska.
O dyscyplinie w kontekście zachowań podopiecznych słyszymy często: Temu dziecku brakuje dyscypliny! Już ja Cie zdyscyplinuję / nauczę dyscypliny. Wiemy, że najczęściej intencje jakimi kierują się rodzice wypowiadając w.w. sformułowania nie są złe i pragną oni jedynie zmiany zachowania u dziecka, to nie mniej te komunikaty, mogą być odebrane jak groźba i wzbudzać strach. Ten natomiast, nie jest dobrym podłożem do budowania zdrowych relacji i osiągania pożądanych zachowań u dzieci.
Jak zatem pogodzić dyscyplinę ze wzajemnym szacunkiem, zrozumieniem i współpracą? Czy można dyscyplinować bez karania, wymuszania i stawiania do pionu?
Alternatywy dla powszechnie rozumianej dyscypliny
Pozytywna dyscyplina to metoda wychowawcza, oparta na wzajemnej miłości i szacunku, która czerpie z psychologii A. Adlera. Zakłada, że można stawiać na równi uprzejmość i stanowczość, a relację dorosły-dziecko opiera na porządku i wolności. Na miejsce braku wyboru (co jest częste dla tradycyjnej dyscypliny) dziecko posiada wybór ale ograniczony granicami innych ludzi.
Pozytywna dyscyplina – na czym się opiera?
- Więź – budowanie u dziecka poczucia przynależności i ważności,
- Szacunek i zachęcenie – w omawianej dyscyplinie nacisk jest kładziony na szacunek wobec dziecka i stanowczość. Jednocześnie podejmowane czyny/słowa mają zachęcać do działania
- Czas – jako przeciwieństwo kar. Czas przynosi długofalowe efekty.
- Umiejętności społeczne/życiowe – pozytywna dyscyplina to wzajemny szacunek, troska o innych, równość. Kształtuje potrzebę współpracy, dotrzymywania słowa i odpowiedzialności.
Pozytywna dyscyplina podkreśla zdolność i kompetencje dzieci. Stoi w opozycji do założenia, wedle którego, by dzieci zaczęły zachowywać się lepiej, najpierw muszą poczuć się gorzej. Zachęca do tworzenia zasad postępowania wspólnie z dorosłymi, co może przynieść ciekawy skutek – dzieci mogą chętniej tych zasad przestrzegać, ponieważ uczestnicząc w procesie ich tworzenia dowiadują się, dlaczego ich przestrzeganie jest tak ważne.
Jak rodzice postrzegają nieodpowiednie zachowanie dzieci?
Nieodpowiednie zachowanie jest tak samo różnie odbierane przez różne osoby jak ogólnie przyjęta grzeczność. Jako przykład posłużę się sytuacją, gdzie dziecko odmawia podzielenia się z innym dzieckiem swoimi zabawkami np. na placu zabaw. Dla jednych rodziców zachowanie ich dziecka będzie niegrzeczne, ponieważ kierują się zasadą, że należy się dzielić zabawkami za wszelka cenę. Inni rodzice uszanują decyzję dziecka i przyjmą postawę wspierającą. Ci rodzice kierują się zasadą, że dziecko samo podejmuje decyzje ale musi liczyć się z konsekwencjami swoich wyborów. Obie przytoczone reakcje rodziców wynikają z przyjętych przez dorosłych wartości. W tym miejscu można postawić tezę, że każdy, tak samo jak jest różny, posiada też swoje własne granice, a czas przekroczenia ich przez innych pokazuje miejsce, w którym on się znajduje. Jesper Juul pisze, że nie ma sensu uczyć dzieci granic ponieważ dzieci przychodzą z nimi na świat i instynktownie czują, kiedy ktoś je narusza lub przekracza.
Tak samo działa pojmowanie niegrzecznego zachowania. Dla jednych zachowanie X będzie mieściło się w jego ramach przyzwoitości, dla innego będzie diametralnie odbiegało od akceptowalności. Nie podlega natomiast wątpliwości, że niezmiennie należy kierować się szacunkiem i akceptowaniem granic innych osób. Należy także przestrzegać ogólnie przyjętych norm i reguł określających byt w społeczeństwie.
Dziecko aby czuć przynależność i znaczenie najczęściej zakłada, że:
- Powinno zwrócić na siebie uwagę (często w sposób nieakceptowalny przez dorosłych)
- Chciałoby mieć władzę (próbuje rządzić dorosłym lub przeciwstawiać się mu. Np. na polecenie: proszę, zrób TO, odpowiada: Sam TO zrób!)
- Można ranić innych (zgodnie z błędnym przekonaniem: jestem smutny, nie czuję się częścią Ciebie, chcę Cię zranić.)
- Chce się poddać, bo czuje po tym spokój (oznacza to brak wiary w siebie)
W tym miejscu warto podkreślić, że rodzice mają realny wpływ na zachowanie swoich dzieci. Jednocześnie zdając sobie sprawę z tego jak ich zachowanie wpływa na nieodpowiednie zachowanie dziecka mogą próbować dokonywać zmian w sobie, przez co mają realną szansę wpłynąć na zmianę zachowania dziecka.
Gdy dziecko chce zwrócić na siebie uwagę, np. krzyczy, biega, jest absorbujące i przeszkadza, prawdopodobnie w ten sposób chce nam pokazać, że chce być zauważony bo wtedy nie czuje się ważny.
Zamiast upominania dziecka rodzic może:
- Poprosić dziecko o wykonanie jakiegoś konstruktywnego zadania.
- Ustalić sygnał do uspokojenia się np. podskok, klaskanie, machanie ręką.
- Wspierać i pokazywać swoją wiarę w jego umiejętności.
- Zrobić coś czego dziecko się nie spodziewało, np zatańczyć.
Często wśród dzieci towarzyszy błędne przekonanie, że potrzebę przynależności towarzyszy trzymanie przez dziecka „władzy”. Jeżeli wtedy dorosły będzie kierował się myślą że: „za takie zachowanie dostaniesz karę” i będzie próbował wyegzekwować swoje stanowisko, to dziecko odwzajemni się buntem. W takiej sytuacji to dorosły powinien przerwać walkę o dominację nad sytuacją i wycofać się aby dać sobie i dziecku czas na uspokojenie się.
W jaki sposób wyjść z tego błędnego koła walki o dominację?
Pomóc może:
- Wspólne znalezienie rozwiązania wraz z dzieckiem.
- Dawanie wyboru jednak w ograniczonej postaci.
- Stanowcze komunikaty przekazane w miły sposób. Np: To jest dla mnie ważne i chciałabym abyśmy razem doszli do porozumienia i ustalili wspólny plan działania. Porozmawiamy o tym problemie gdy się uspokoisz. Przyjdź do mnie gdy przestaniesz płakać/krzyczeć.
- Przyznanie dziecku, że jest autonomią w podejmowaniu decyzji i, że dorosły nie może wywierać na dziecku zdania. Np. Masz rację, że to powinna być Twoja decyzja, ja nie mogę Cię zmusić do podjęcia innej niż ta, która jest dla Ciebie odpowiednia. Zależy mi, abyśmy podjeli decyzję razem tak aby dla nas obojga było optymalnie. Pomożesz mi?
W tym momencie warto podkreślić, że dziecko nie powinno czuć potrzeby zwracania na siebie uwagi jeżeli jego potrzeby są zaspokojone a dorosły/rodzic/opiekun wspiera dziecko i ono jest tego świadome. Często przejawianie się potrzeby okazania władzy u dziecka ma swoje podłoże z potrzebą władzy zaobserwowaną u dorosłych.
Aby pomóc dziecku uwierzyć w siebie i podnieść swoją samoocenę rodzić/opiekun może:
- Dawać okazję do odnoszenia sukcesów przez dziecko.
- Zauważać oraz chwalić i nazywać mocne strony dziecka.
- Nie karać, rozmawiać okazywać zrozumienie.
- Dawać możliwość obserwowania konsekwencji swoich zachowań (zamiast kar).
- Doceniać próby wysiłku i odnosić się do nich.
- Nie oczekiwać, że dziecko będzie perfekcyjne. Należy kompletnie wyzbyć się takowych oczekiwań w stosunku do dziecka.
- Oczekiwać od dziecka umiejętności dostosowanych do wieku.
Gdy dziecko nie docenia siebie, niszczy wykonaną pracę, krzyczy, płacze, zachowuje się, (dla dorosłych), niedorzecznie rodzic/opiekun powinien wspierać je poprzez:
- słuchanie odzwierciedlające: np Widzę, żę jesteś zły, cały się trzęsiesz i głośno płaczesz. Ta sytuacja musiała Cię mocno zdenerwować. Nie oceniamy i nie lekceważymy zachowania dziecka!
- otwartą rozmowę o swoich emocjach
- okazywanie przyjacielskiej postawy (emocje miną i nastąpią próby podjęcia dialogu i rozwiązania problemu)
- wyparcie ewentualnej myśli o odwecie: np. „Nie dam mu sobą rządzić. To tylko dziecko.”
Podsumowując. Dziecko uczy się swoich emocji i reakcji. To jak będzie reagować na niepowodzenia zależy od jego opiekunów i tego co obserwuje. Dziecko wychowywane w pozytywnej dyscyplinie, nie karane, ma większą szansę na osiągnięcie maksymalnej samooceny w stosunku do swoich umiejętność oraz do siebie. Potrafi pogodzić się z porażkami oraz jest nauczone rozmawiania o swoich emocjach, uczuciach i potrzebach.
Bibliografia:
- (1) J. Nelson „Pozytywna dyscyplina”, Wa-wa 2015r.,